Medycyna ogólna

Leczenie depresji - czy jest konieczne?

Publikacja: 12 styczeń 2009 Ostatnia aktualizacja: 03 luty 2012
Jest w nas wszystkich coś takiego, że traktujemy różne trudne stany naszego ducha jako słabość, coś co powinniśmy zwalczyć sami zaciskając zęby i nie prosząc nikogo o pomoc.  Smutek, brak chęci do życia, spowolnienie, zaburzenia snu, czasem płaczliwość lub drażliwość to powód żeby się odsunąć od otoczenia, ukryć siebie i swoje słabości.
Są takie zdarzenia, na które reagujemy żałobą – śmierć, odejście kogoś bliskiego, porzucenie. Smutek i złość to wtedy normalne uczucia. Jak, więc odróżnić zdrowe reakcje od choroby jaką jest depresja?

Po pierwsze, depresja to choroba, schorzenie, które powoduje, że nasz organizm funkcjonuje inaczej. Zmienia się poziom niektórych hormonów, przepływ krwi przez niektóre obszary mózgu, może się podnieść poziom cukru, często zmienia się naturalny rytm snu i czuwania, spada zdolność do koncentracji uwagi, bardzo trudno zmobilizować się do wykonania najprostszych czynności. W skrajnej formie ludzie cierpiący na depresję przestają dbać o siebie, nie zmieniają ubrania, prawie nie jedzą, spędzają czas patrząc bezmyślnie przed siebie. Niektórzy natrętnie myślą o samobójstwie, czasami naprawdę odbierają sobie życie. Ludzie cierpiący na depresję często mają ogromne poczucie winy, przyglądają się swojej przeszłości jakby to był ciąg niepowodzeń, przyszłość niesie kolejne cierpienia, a tego co jest w tej chwili, smutku i braku chęci do jakichkolwiek działań wstydzą się najbardziej. Czują, że wszystkich zawiedli, że są do niczego i nigdy nie będzie inaczej.

Bezradna rodzina i przyjaciele mówią w dobrej wierze to, co w normalnych warunkach, gdy człowiek jest zdrowy, skutkuje, czyli: „weź się w garść”. To powoduje jeszcze większe poczucie winy, przekonanie, że jest się złym i leniwym.

Zdarza mi się słyszeć od osób chorych, że strasznie wstydzą się tego, że ci, których naprawdę kochają, stali im się obojętni. Są osoby, u których depresja ciągnie się latami, często w mniej nasilonej formie, ale skutecznie zatruwa im życie, powoduje, że nic tak naprawdę nie cieszy. Czasem depresja występuje na zmianę z nadmiernie podwyższonym nastrojem, takim co to: „świat należy do mnie, wszystko mogę i na wszystko mnie stać”.

Wiele kobiet zapada na depresję w ciągu kilku tygodni po przyjściu na świat ich dziecka. Depresja często następuje po udarach mózgu. I jeszcze informacja dla tych, którzy myślą ze depresja zawsze przydarza się komuś innemu – około 20-25% wszystkich z nas przechodzi w życiu przynajmniej jeden epizod depresji, której przebieg spełnia warunki do rozpoznania choroby.

Różne są przyczyny depresji, czasem występuje w rodzinie, czasem silny stres powoduje, że ujawnia się po raz pierwszy, a potem już po prostu nawraca, nieraz pojawia się w przebiegu innych chorób – nadczynności lub niedoczynności tarczycy, w cukrzycy, po udarach. Ważne jest, że wszystkie te przyczyny sprowadzają się do jednego – mózg naprawdę funkcjonuje inaczej, zmienia się jego ukrwienie i spada poziom niektórych substancji, z których najlepiej poznaną jest serotonina. I trudno sobie wyobrazić, że można to zmienić siłą woli.

Oczywiście można się zamknąć w domu, cierpieć i czekać, czasem przez wiele miesięcy aż przejdzie, tylko po co? Jest w nas romantyczne przekonanie, ze to choroba duszy i wspierając duchowo można ją wyleczyć. Można bardzo pomóc; ludzie chorzy bardzo potrzebują wtedy miłości i wsparcia. Pomóc, ale nie wyleczyć.

Wiem, że niełatwo jest podjąć decyzję by sięgnąć po pomoc psychiatry lub psychologa. Oczekujemy sami od siebie siły, często nadludzkiej by uporać się z długotrwałym smutkiem, lękiem lub bezsennością. Często myślimy, że przyznanie się do cierpienia jest oznaką słabości, kiedy tak naprawdę wymaga przecież wielkiej cywilnej odwagi.

Zdarza mi się spotykać osoby, które wolą myśleć, że sobie „nie radzą” niż uznać, że chorują na depresję. Na szczęście to się powoli zmienia. Coraz częściej sięgamy po fachową poradę i decydujemy się wyjść z zaklętego kręgu zamiast zaciskać zęby, raniąc siebie, a czasem najbliższych.


dr Katarzyna Zięba-Mazurek

Ostatnie publikacje

Czy wiesz że.. ?
nawet 10 % naszego społeczeństwa cierpi na depresję?